środa, 4 lipca 2012
Rozdział I.
Lata mijały...
Dzisiaj wstałam o godzinie 12. Uwielbiałam sobotnie wylegiwanie się w łóżku. Zapach tostów zawlókł mnie do kuchni. Wchodząc, od progu dostrzegłam mamę stojącą przy kredensie i nalewającą gorące kakao do kubka.
Mia Rose: Dzieńdoberek ! - powiedziałam całując ją w policzek i zajmując miejsce przy tzw. wyspie.
Mama: Ooo widzę, że moja księżniczka nareszcie wstała. - uśmiechnęła się od ucha do ucha. Smacznego. - podsunęła mi talerz z tostami i kubek z moim "nektarem bogów" po czym wzięła swoją herbatę i udała się do salonu. Żeby nie siedzieć kompletnie sama, chwyciłam w garść swoje żarełko i poszłam dołączyć do niej. Mamuś siedziała w jej ulubionym fotelu i czytała gazetę, więc żeby jej nie przeszkadzać, usiadłam na kanapie. Konsumując swój posiłek, skakałam po kanałach muzycznych. Moje poszukiwania zawiesiły się na MTV gdzie zobaczyłam coś czego wcześniej w ogóle nie widziałam. Piątka chłopaków pod nazwą " One Direction". Kompletnie nie wiedziałam kim oni są, ale z ciekawości zaczęłam się przysłuchiwać piosence i wczuwać się w rytm. Refren jest genialny "Baby you light up my world like nobody else... ". Jedyne słowa jakie mi wpadły w ucho. Skończył się refren i zaczęła się kolejna zwrotka. " So c-come on, you got it wrong, to prove I'm right I put it in a so-o-ong..." ZARAZ ! Chwila moment! Ja znam ten głos. Podeszłam do tv, tak że mój nos dotykał ekranu. - ZAYN?!!- krzyknęłam - MAMO ! MAMO! Patrz to Zayn ! Udało mu się! Spełnił swoje marzenia! Został piosenkarzem! - Ale byłam z niego dumna. Zawsze wiedziałam, że zostanie kimś dzięki swojemu głosowi. Wydoroślał, stał się mega przystojny.. ledwo co go poznałam po wyglądzie, ale ten głos rozwiał wszelkie moje wątpliwości.
M: To wspaniale. - uśmiech nie schodził jej z twarzy tak samo jak mi. - A tak a propo... Chyba się ucieszysz, jeśli Ci powiem, że na wakacje jedziemy do Bradford? Jestem ciekawa jaki syf panuje w naszym starym domu. Ile to lat tam nie byliśmy! Co powiesz na to żeby zabrać Effy ze sobą?
MR: Mamo .. Kocham Cię. - rzuciłam się na nią i zaczęłam ściskać i całować. Takk... mam najwspaniajszą mamę na świecie. - Coś czuję, że to będą najzajebistsze wakacje w całym moim życiu!
M: Zważaj na słowa.
MR: Mamo..
M: Mia Rose Wilson!
MR: Daj se spokój. Zaraz kończę 18 lat, chyba mogę już przeklinać.
M: Nie, nie możesz.
MR: Idę stąd.. Do siebie! - jak powiedziałam tak też zrobiłam. Weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Z racji, że było to łóżko wodne podrzuciło mnie lekko do góry. Gdy już przestało mną "bujać" wzięłam do ręki laptopa i wyszukałam na YouTube " What makes you beautiful". Wysłuchanie tego jeden jedyny raz mi nie wystarczyło. Za każdym razem kiedy kończyła się piosenka, gwałciłam przycisk "replay". Katowałam tą piosenkę w kółko i w kółko, aż do momentu gdy usłyszałam donośne pukanie do drzwi.
M: Kochanie.. Effy przyszła.
MR: No to niech wejdzie. - Po chwili w pokoju pojawiła się moja przyjaciółka.
E: Yooo robaczku!
MR: Dziubas! Jak Ci zaraz coś powiem zajebistego to padniesz!
E: No to zamieniam się w słuch. - usiadła tuż obok mnie
MR: Po pierwsze. Mama mi dziś oświadczyła, że na wakacje wyjeżdżamy do Bradford....
E: I co w tym zajebistego? Zostawisz mnie tu samą.
MR: Jak zwykle musisz mi się wciąć w słowa! Daj mi dokończyć.
E: No okej, przepraszam.
MR: Tak więc pojedziemy.. ale Ty razem z nami !!
E: Poważnie gadasz?! Nie wierzę..
MR: To uwierz bo to szczera prawda. Mama sama to zaoferowała.
E: Ale jazda! Tylko nie wiem czy mi rodzice poz..Ja pierdole co ja gadam? Przecież jestem pełnoletnia.
MR: Haha no właśnie.. Ale mimo wszystko jakby mieli jakieś wątpliwości to moja mama może zawsze z nimi porozmawiać.
E: Wiem wiem, ona ma dar przekonywania. A tak w ogóle znajdzie się dla mnie tam miejsce?
MR: No pewka! Mamy tam strasznie duży dom. Na bank zmieścimy się we trzy. - Tak we trzy. Mój tata... albo już nie ważne. Nie chcę poruszać tego tematu. Nie chcę tego przechodzić od początku.
E: To git. Tylko to chciałaś mi powiedzieć ?
MR: Nie, no co ty! Pamiętasz jak Ci opowiadałam o moim dzieciństwie w Bradford, o znajomych i o takim pewnym chłopaku, który był dla mnie prawdziwym przyjacielem i mieszkał tuż obok mnie?
E: Pamiętam... Cały czas mnie męczyłaś tymi historyjkami...
MR: Było minęło! Widziałaś może zdjęcia jak byliśmy mali?
E: A niby jak miałam je widzieć? Nigdy w życiu mi nie pokazywałaś swoich starych pamiątek a co dopiero mówić o zdjęciach.
MR: Oj tam... To patrz teraz. - wyciągnęłam zdjęcia z zakurzonego kartonu, który leżał na szafie i podałam przyjaciółce.
E: Ale słodziaki! - zrobiła maślane oczy.
MR: A tu masz samego Zayna. - Podsunęłam jej kolejną fotografię na której stał chłopak w piżamie i z gitarą w ręce. Effy, gdy tylko to zobaczyła, zdołała wydusić z siebie tylko...
E: Awww... Jaki maluch. Nawet z tą szczerbą wygląda słodko. Schrupałabym go.
MR: Hahaha. To teraz patrz cały czas na te zdjęcie i obczaj to.. - Puściłam jej urywek z teledysku na którym jest Zayn. Effy otworzyła buzie i siedziała kompletnie zszokowana.
MR: Ej no.. - walnęłam ją lekko pięścią w ramię.
E: Ty sobie żartujesz prawda? To na pewno on ? Nie pomyliłaś się przypadkiem?
MR: Nie. - odpowiedziałam z uśmiechem na twarzy. - Sama go ledwo poznałam, ale gdy tylko usłyszałam ten głos.. to rozwiało moje wszelkie wątpliwości.
E: ALE CIACHO !
MR: Może spotkamy go w wakacje . Trzeba liczyć na cud.
* Dwa miesiące później*
Mama: Mia chodź już bo spóźnimy się na samolot! - krzyczała z korytarza.
MR: No już idę no! Walizka nie chce mi się dopiąć! - Nie miałam czasu by wszystko ładnie poskładać i ułożyć żeby mi się cokolwiek zmieściło i widać tego efekty.. Usiadłam tyłkiem na walizkę i próbowałam ją zapiąć. Z trudem mi się udało.. Wstałam i chwyciłam walizę i zbiegłam na dół udając się do samochodu.
15 minut siedziałyśmy już szczęśliwe w samolocie, który właśnie wystartował.
MR: Już nie mogę się doczekać. Za kilkanaście godzin przywitam swój stary pokój. - zaczęłam cieszyć się jak głupia.
E: A gdzie ja będę spać ? Bo jak z Tobą, to ja podziękuję. Wolę podłogę.
MR: Jestem spokojna podczas snu.. nie wiem o co ci chodzi. Będziesz miała pokój naprzeciw mojego.
M: Najpierw trzeba będzie tam posprzątać, więc od razu kiedy przyjedziemy to bierzemy się do roboty.
MR: Ty to potrafisz zniszczyć życie człowiekowi...
M: Nie marudź. Chyba nie zamierzałaś spać z wielkimi włochatymi pająkami, wśród kurzu, roztoczy oraz pajęczyn.- Zaczęła mnie "straszyć".
MR: A może wynajmiesz sprzątaczkę ?
M: Dasz pieniądze to wynajmę.
MR: No mamo! Kasy masz ful, a na wszystko żałujesz!
M: Nie kłóć się ze mną! Jak trochę popracujesz to nic się się nie stanie. Ręce Ci nie odpadną.
MR: Gdyby tata tu był, nie byłoby mowy o tym żebyśmy coś sprzątały..- spojrzałam w stronę mamy z myślą że dla niej dogadałam i zmieni zdanie. Jednak to chyba nie był dobry pomysł o wspominaniu o ojcu.. Zaszkliły się dla niej oczy. - Mamuś! Przepraszam. Nie płacz.. nie chciałam, to samo mi się nawinęło na język.. Przepraszam no! Tyle czasu minęło. Mi też jest bardzo ciężko. Chwilami mnie to po prostu przerasta. Każdego dnia chciałabym żeby było jak dawniej, żeby był z nami, usiadł porozmawiał. Mogły by być to kompletne bzdury ale ważne żeby w ogóle rozmawiał, żebyśmy robili sobie pikniki, wycieczki.. jak kiedyś. - nie wytrzymałam i sama się poryczałam.
Mama: Już jest okej. Koniec łez, rozumiesz? Koniec. - przytuliła się do mnie.
* Parę godzin później*
Właśnie jechałyśmy już do domu.
Mama: Ja pierdole jakie korki..Wziąć i się powiesić tylko.
MR: Haha. Spokojnie. 30 min i będziemy na miejscu.
M: No kurwa zajebana mać ! Rusz się cioto pieprzona, a nie stoisz jak bęcwał gdy samochody już dawno ruszyły! - krzyknęła do kierowcy przed nami. Z auta wysiadł mężczyzna jak to mówią " przy kości " i bez żadnego uśmiechu na twarzy. Oho... To nie wróży nic dobrego.
MR: Oberwie się nam za ten twój nie wyparzony jęzor.. - syknęłam do mamy patrząc z przerażeniem na zbliżającego się w naszą stronę faceta.
Facet: Przepraszam bardzo, że blokuję przejazd, ale samochód mi padł...- powiedział ze smutkiem. Dziwne bo myślałam, że wda się w kłótnie z moja rodzicielką.
M: Jak ja kurwa do domu dojadę?! - krzyknęła mężczyźnie w twarz
MR: Weź ty się uspokój może co ?! To przecież nie jego wina, że auto mu się zepsuło nie? Przepraszam pana bardzo. Mama źle się dzisiaj czuje.
M: Ja chcę do domu!!
MR: Jak małe dziecko... Wiesz co? Daj mi klucze, my za ten czas spokojnie dojdziemy z Effy do domu.
M: Zostawicie mnie samą?
MR: Mam dość tego twojego przeklinania. Klniesz jak szewc.
M: Życie córciu, życie..
MR: Dawaj mi te klucze! - mamuśka sięgnęła po torebkę i po chwili wygrzebała pęczek kluczy.
M: Uważajcie na siebie.
MR: Tu nam nic nie grozi. To do potem.
Wysiadłyśmy z Effy z samochodu i udałyśmy się w kierunku mojego domu. Po drodze mijałyśmy stare przedszkola i szkoły, cukiernię gdzie często jeździłam z Zaynem zajadać się ciastami, przeważnie braliśmy Snickersa. Innego lepszego ciasta nigdy nie jedliśmy. W następnej kolejności minęłyśmy sklep gdzie zawsze, ale to zawsze rano przyjeżdżaliśmy po pistacje. Zahaczyłyśmy o kawiarnie w której uwielbiałam pić gorącą czekoladę. Ale stara pani Rose miała minę kiedy mnie zobaczyła.. biedna aż się przeżegnała . Po 5 minutach skręciłyśmy w ulicę gdzie mieszkałam.
MR: Ty.. nawet tak źle nie wygląda. Myślałam, że to jakaś ruina haha. - Chwilę potem stałyśmy pod drzwiami.
E: Gotowa ?
MR: Jak najbardziej. Otwieramy! ...
I tak oto mamy rozdział 1 ! :)) Nie wiem kiedy będzie 2 bo w sobotę mam 16 urodziny , nie chwaląc się oczywiście.. ;p I trochę będę miała mało czasu, wiecie w końcu są wakacje. Czas na odpoczynek :) Wątpię żebym siedziała przy kompie tak do niedzieli. Zapewne będę gdzieś na mieście albo jak będę w domu to oczywiście mój braciszekk ukochany zajmie mi kompa... Dobra dziewczęta mam nadzieję, że takie małe wprowadzenie do opowiadania pod postacią 1 rozdziału Wam się podobało :) Liczę na Wasze opinie w komentarzach. Chcę wiedzieć, że ktoś to będzie czytał :D Życzę Wam udanych wakacji i ruszcie trochę dupcie się poopalać lub wykąpać w jeziorku :) Buziaki :* - Izzy xx
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajnie <3
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału :D
I WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN :D
ciekawa historia, zaczyna mi się podobać. ;) czekam na kolejne rozdziały i zapraszam do siebie: tellmealieex.blogspot.com :) xx
OdpowiedzUsuń+NAJLEPSZEGO! :D
no zaczyna robić się ciekawie, czekam na następny :D:D
OdpowiedzUsuńDodawaj kolejne rozdziały bo się doczekać nie mogę kobieto X D < 3 Ciekawi mnie co się z ojcem ich stało X D I wgl. czy bohaterka bd się spotykać z Zayn ` em ^ ^
OdpowiedzUsuńWiem jestem ciekawska , ale co poradzę X DD
Dołączam do obserwatorów & liczę na to samo ♥
-> http://everythingaboutyou16.blogspot.com/
Mega < 3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w drugim rozdziale bohaterka spotka się z Zayn ` em ?
NAJLEPSZEGO !
> http://lifestoo-short-to-be-polite.blogspot.com/
Mega fajne <3 Ciekawie się zapowiada, czekam na ciąg dalszy : > Aha, i wszystkiego, co najlepsze ;) Też mam w tym roku 16 urodziny, ale dopiero 3 września xD
OdpowiedzUsuńO lol mi cie!
OdpowiedzUsuńjaki ty masz talent!
Ja też chce taki!!
a ogółem to mi się BARDZO podoba ;P
+ czekam... ;D
uwielbiam takie opowiadania ! cudowne <3 czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńhttp://fame-forever-friend.blogspot.com/
Ciekawa historia, tylko nie podoba mi się ten styl... W sensie - zamiast od myślników, piszesz na początku np. Mama: (tekst).
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na mój blog. Może pokusisz się o komentarz i ocenę? www.do-you-know-what-is-love.blogspot.com
JA SIĘ PYTAM ?! GDZIE KOLEJNY ROZDZIAŁ KOBIETO <3 ZAKOCHAŁAM SIĘ W TWOIM OPOWIADANIU <3 PISZ PISZ PISZ PISZ PISZ <3 LOVE YOU <333
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Dodaję do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńciekawie się zapowiada ;D
OdpowiedzUsuńproszę, dodaj już następny . i niech się spotka z Zayn'em ;]
+ zapraszam do mnie : http://1d-morethanthis.blogspot.com/